środa, 30 kwietnia 2014

Jaki on tam , pospolity!!!

                                          MNISZEK POSPOLITY
                                                                
                                                               

Jest to cenna roślina lecznicza.
TERAZ TERAZ TERAZ: kwitnie, kwitnie krótko, więc ruszcie się i zróbcie pyszny syrop.
Oto przepis mojej babci:
      Koszyczek samych kwiatów, w moim koszyczku mieści się/ w obydwie garści z czubem/, cztery takie porcje/cztery garści z czubem!!/. Nie myję kwiatów, zbieram daleko od dróg.
                                                                                  

Tę ilość zalewam 1 litrem  zimnej wody i ogrzewam powolutku do zawrzenia: pilnować!
                                                                             

Jak zawrze natychmiast odstawić garnek na noc. A rano:
*odcedzić, wycisnąć, ile się da obydwiema rękami .
*dodać 1 kg nierafinowanego, brązowego cukru.Jest na półkach ze zdrową żywnością.
*do soku dodajemy 1/2 cytryny pokrojonej w plastry/najpierw wyszorować, zalać wrzątkiem na 10 min,następnie jeszcze raz wyszorować , dopiero kroić/.
*garnek bez pokrywki /ja mam duży wspaniały tuperwarek/ podgrzewać bez gotowania, po prostu wyłączać często gaz/mój garnek będzie stał w piekarniku, a i tak muszę czuwać, aby nie przekraczać temperatury, nie gotujemy, odparowujemy/
                                                                        

*odstawić i ostudzić.Nie może być zbyt gęsty,bo się scukrzy , ani zbyt rzadki , bo nie!
*konsystencja syropu ma mieć gęstość płynnego miodu.
*otrzymacie cudowny miód, przepyszny, zdrowy.Można spożywać go z chlebem, sam jako zdrowy , pyszny lek na kaszel i wszelkie przeziębienia. Pyszny "kawałek" lata na zimowe dni.
                                                                       





                                                    Łodygi/wg M.Treben/

*odciąć delikatnie przy samej ziemi 10 łodyżek z kwiatem
*Łodygi myje się razem z kwiatem
*teraz usunąć kwiat /właśnie taka kolejność!!/
Żuć 5-10 łodyg dziennie:
bardzo szybko minie:
*przygnębienie
*cukrzyca/dodatkowo masa innych procedur/
*zapalenie wątroby
*świąd skóry
*oczyszczenie żołądka
*rozpuszczają kamienie żółciowe
*pobudzają czynności wątroby i pęcherzyka żółciowego
                                                                      
no i jaki on pospolity?
A korzenie wysuszone razem z drobniutkimi grudkami ziemi, przyczepionymi do korzonków  mają działanie wybitnie antynowotworowe./mielemy i spożywamy popijając wodą./
            Żułam dzisiaj łodyżki mniszka, są goryczkowate i pyszne.
            

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Biała ślicznotka

                                                                   
 Jasnota biała /lamium album/jest wyjątkową rośliną o niezwyczajnych właściwościach leczniczych.
Kwitnie już i będzie kwitła jeszcze do września, ale teraz ma największą moc.Zbiera się liście , zbiera się kwiaty, oddzielnie suszy.
Herbatka z jasnoty/całe ziele bądź kwiaty/ pita 2 szkl dziennie pomaga w dolegliwościach podbrzusza.
*czyści krew
*przeciwdziała bezsenności
*choroby kobiece
*trudności w oddawaniu moczu
*ciężkie schorzenia nerek
*puchlina osierdzia
*zaburzenia trawienia
*wysypki skórne
*żylaki
*wrzody
*porażenie pęcherza moczowego  /marskość nerek,wodonercze,zapalenie nerek i pęcherza/
Okłady:3 kopiaste łyżeczki ziela zaparzyć w 1/2 l wody ,trzymać krótko, przecedzić, zwilżyć gazę , robić okład
Kąpiel:narwij, natnij jasnoty całe wiadro, zalej na dzień zimną wodą.Wieczorem podgrzać i wlać do wanny, uzupełnić wodą.Kąpiel trwa 20 min. Serce nad wodą.
Nie wycierać się, owinąć się płaszczem kąpielowym i położyć się do łóżka.
Połączone z wlewkami Gersona/ przynajmniej 2 dziennie w dobie wysokiej aktywności jelita grubego/i odpowiednim lekkim odżywianiem:soki warzywne, warzywa, owoce nisko glikemiczne/ pomaga na wszystkie schorzenia kobiece.Herbatkę pijemy też.
Wit C i probiotyki w dużej ilości. 
                                                                           
                               Fot. własne
A  na poletku jasnoty spotkałam takiego pięknego dmuchawca.Kwitnie mniszek lekarski, który w całości jest wybitnie leczniczy.:suszy się liście, wykopuje korzenie, z kwiatów robi się syrop/teraz , bo potem zostaną tylko dmuchawce!

środa, 23 kwietnia 2014

Ludzie, czy was porąbało?!!!

Niedawno pisałam o tym, jak uratowałam swój woreczek żółciowy, który mam do dzisiaj. Zupełnie prosta metoda pozwoliła na oczyszczenie go i zachowanie tak ważnego dla zdrowia organu. Oczywiście przez lekarza zostałam wyrzucona ze szpitala, a kiedy przyniosłam USG, na którym było widać czysty już woreczek, wyrzucono mnie po raz drugi.
          Lekarka nie zapytała radośnie, jak tego dokonałam, tylko wyzwała mnie od ciemnogrodu i jakoś tam jeszcze, nie będę tego powtarzać, aby nie uwłaczać sobie, że musiałam tego słuchać.A miałam zaledwie 26 lat i już wiedziałam ,że nie należy wierzyć we wszystko, co mówi lekarz.
          Nie wiem, jak to się stało, że klękamy na kolana przed każdą osobą w białym fartuchu.
          Ja nie zaakceptowałam tego, co powiedziała lekarka:-ciąć!
          Szukałam innego rozwiązania, znalazłam go.
          Dlatego nie rozumiem postępowania pani Małgosi i wielu jej podobnych nieszczęsnych ludzi okaleczonych bezpowrotnie przez medycynę!!Nie umiem zrozumieć, dlaczego chodzimy do lekarza 5, 10 , 15 lat! Do tego samego, który nas leczy, a wyniki tego leczenia są żadne!!
         Pani doktor leczy osobę na "reumatyzm", a sama ma powykręcane palce, niewydolność krążenia, więc, jak pomoże komuś, jeśli sama nie umie sobie pomóc.
          Medycyna, jaką znamy, nie ma na celu wspierania zdrowia ludzi.
          Magda poszła do lekarza z prośbą, by prowadził ją tak , aby nie zachorowała, bo wszyscy wokół niej chorują.Pan doktor odpowiedział krótko:"Jak pani zachoruje, to proszę przyjść". I już!
          Lekarz ma na celu diagnozowanie i leczenie chorób głównie za pomocą leków i skalpela. Lekarze uzależnieni są od leków, często chorują i wcześnie umierają, bo nie znają zasad zdrowego życia, nie potrafią zapobiegać chorobom.
          Lekarz pracuje w określonym systemie, jest przepracowany, nie dokształca się, nie przyjmuje do wiadomości wybitnych osiągnięć propagowanych przecież przez swoich kolegów, znakomitych lekarzy, którzy leczą bez chemii./masa publikacji,w pismach medycznych, cały system sympozjów naukowych, itp./
          No i na szczęście mamy coraz więcej osób, badaczy zajmujących się :zdrowym odżywianiem, prawidłowym oddychaniem, znaczeniem ruchu na świeżym powietrzu, bądź w siłowni , stosowaniem suplementacji.
           Wracam do pani Małgosi: okaleczono ją , ponieważ lekarz prowadzący nie wiedział nic o embolizacj/chociaż nie każdy mięśniak da się zembolizować/
ani o zdrowym stylu życia, ani o  czyszczeniu organizmu, odtruwaniu go. Oczywiście usunięto macicę, bo był mięśniak, a przy okazji wycięto jajniki na wszelki wypadek. Tak postępuje ignorant, który nie nauczył się fizjologii, facet lekceważący układ hormonalny, nie będzie cierpiał, bo nie jest kobietą!
          Oczywiście zaordynowano całą masę leków, w tym antybiotyków. Na efekt nie trzeba było długo czekać.Całkowite wyniszczenie organizmu i p. Małgosia  wylądowała w szpitalu w bardzo złym stanie zdrowia.
        Zaczęły się poszukiwania, pewnie teraz ze świecą w rękach. A cholerna choroba ukryła się pewnie w lesie, może w szuwarach na jeziorem albo za krzakiem agrestu.Nie wiadomo!!
         Nie znaleźli niczego, bo nie ma takiej jednostki chorobowej, jak "zniszczenie organizmu przez leki i nieodpowiednie postępowanie medyczne".
         Ale, otóż, wstępnie ustalono chorobę układu limfatycznego, ale ostatecznie badania nie potwierdziły czegoś takiego.Wykluczono wręcz. I co? A no to!!!
        Ponieważ podejrzenie było/Matko Boska z jakiegokolwiek bądź Kościoła!!!/, zaordynowano całą gamę antybiotyków, które nieszczęsna kobieta bierze już trzeci miesiąc. Oczywiście słania się na nogach i jest w przededniu ciężkiej choroby, z którą nie poradzi sobie już nikt. No bo jak? Medycyna zniszczyła cały organizm.
      Pani Małgosiu, darłam się prawie rozdzierając szaty. Niech pani się opamięta: czyszczenie organizmu, skomasowana suplementacja, czyli uzupełnienie brakujących substancji /ich brak to choroby!!/, prawidłowe odżywianie, natychmiast!!!  
       -A co ja powiem lekarzowi, ja nie mogę, on mnie kontroluje,muszę te antybiotyki wziąć do końca czyli jeszcze jakieś pół roku.
        Nawet zakląć nie ma jak , nie warto!
                                   ****
       Ostatnio Basia powiedziała mi:"zawiodłam się na medycynie naturalnej"/autentyk!/
       A co , kochana Basiu zrobiłaś z zaleceń, które otrzymałaś? No wiesz nie mam czasu, a pójdę , to mi wytną i będę miała święty spokój. Przecież zrobiłam 4 wlewki i nic nie pomogło.
      Oniemiałam. -A reszta zaleceń?- zapytałam ziejąc prawie ogniem.
      Nie otrzymałam odpowiedzi .
       I to by było na tyle, jak mawiał klasyk.
      Ludzie, czy was porąbało?!!!

PS.Wracam właśnie ze swoich obowiązkowych codziennych 15 km ostrego marszu.
na pocieszenie sobie i Wam, którym życzę dobrego zdrowia , przesyłam gałązkę czeremchy, która stoi jak panna młoda i jest oszałamiająco piękna w swojej bieli, rozsiewa dookoła powabny zapach.
                                                                 



czwartek, 17 kwietnia 2014

ZNOWU ŚWIĘTA....

                                                                        


WSZYSTKIM CZYTELNIKOM BLOGA ŻYCZĘ DOBRYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Pozbądź się patogennej energii

Udowodniono już dawno, że w przyrodzie na wszystkich poziomach zachodzi wymiana energetyczno informacyjna pomiędzy każdą żywą istotą.
                                                               
Fizycy, różnymi metodami ustalili,że niektóre gatunki drzew  mają zdolność pobierania energii, a inne jej oddawania. Przy czym , najpierw pobierają "niedobrą" energię/chorą, patogenną/ , która jest dla nich naturalna/energia pochodzenia roślinnego/, ale dla człowieka , chorobotwórcza.
       Wrażliwi na energie ludzie, widzą potoki energii krążące między drzewami a człowiekiem.
        Dla ok. 96 % ludzi , drzewami odsysającymi patogenną energię są :osika i topola, dla niektórych , świerk.
       

Zamieszczam zdjęcie osiki i jej liści, abyście nie pomylili drzew. Osika jest drzewem, które pożera wręcz chorą energię człowieka. Mam z tym związane osobiste wspomnienie. Dawno temu bolała mnie potwornie głowa. Miałam wrażenie, że mózg wypłynie mi lada moment i to pewnie uszami, bo przy tej okazji bolały mnie potwornie także uszy, bolały mnie włosy, oczy i rzęsy.
       Katastrofa!!
       Czułam się z tym fatalnie, ponieważ rzadko  głowa mnie boli.
        Moja babcia często mi opowiadała o cudownym działaniu osiki. Mieszkałam wówczas w Brzeźnie, a tam o osikę nietrudno. Poszłam poszukać drzewa i usiadłam pod nim opierając się o jego pień.Po chwili czułam wyraźnie ,że coś się dzieje.Miałam wrażenie, że moja głowa unosi się lekko do góry. Pomyślałam ,że pewnie mam halucynacje. Potem wszystko się uspokoiło i potwornie chciało mi się spać.Ale pamiętałam rady babci, pod osiką i topolą nie można zasypiać, bo jeżeli te drzewa zabiorą nam złą energię, to potem pobierają tę dobrą. Badania nad tym zjawiskiem potwierdzają to.
         Siedziałam tam 2 godz.Do domu wróciłam jak nowo narodzona. Ból głowy minął  bezpowrotnie!!!
         Możecie też skorzystać z usług topoli .Działa tak samo. Zamiast pożerać tony środków przeciwbólowych, korzystajcie z dobroczynnego działania drzew.
                                                                             

A tak prezentuje się topola i jej liście.Łatwo zauważyć różnicę między nią a osiką.Obydwie działają bez zarzutu.
                 Odbierać energię mogą także meble wykonane z tych drzew, a nawet wióry, dlatego nie można mieć mebli w domu z tych drzew, ani podłogi, ani niczego ,co pozostawałoby blisko nas.

                  Doskonałą energię dają: brzoza, sosna, dąb i kasztan.
Wybierajcie drzewa, dorodne i zdrowe, omijajcie cherlawe, obrośnięte hubami..
Z wybranym drzewem należy się zaprzyjaźnić i wyłuszczyć sprawę, z którą przychodzicie, poprosić o pomoc. Wytworzy się między wami intensywna wymiana bioenergoterapeutyczna. Nie ma w tym żadnej przesady. Drzewo zrozumie was doskonale i wykona powierzone zadanie. Nie zapomnijcie podziękować, kiedy będziecie odchodzić.

Odsysamy energię w różnych bólach: głowy, wątroby, nerwicach i depresjach, w stanach zapalnych i bólach pourazowych./wypróbować przy innych dolegliwościach także/.
Ładujemy energię:anginy, przeziębienia,, zaburzenia, np żołądkowe, zapalenia stawów, w przewlekłych chorobach.
                  zdjęcia :internet.

                                                                         
  A teraz przytulajcie się do brzóz i poczytajcie, co wcześniej napisałam o tym cudownym drzewie.