sobota, 8 lutego 2014

Skąd wiesz, że to depresja?

Zbyt często słyszę ”ale mam deprechę!"- ”ona ma ciągle depresję, leży i patrzy w sufit”, jest ciągle smutna, itd. itp.
Osoby, które zdiagnozowały u siebie depresję, nie maja nawet bladego pojęcia, co to jest depresja. Smutki i smuteczki, które pojawiają się w różnych porach roku i dnia, nie maja nic wspólnego z depresją. Ale…rodzina mobilizuje się. Ona, /matko święta!/ ma depresję, więc zostawcie ją w spokoju. A ona ? Jest super szczęśliwa! Cała rodzina rusza na pomoc. Pomagają: sprzątają, gotują, wyręczają we wszystkim, chodzą na paluszkach, zabierają dzieci do kina i na spacer, byleby tylko ona miała spokój. Z troską obserwują spuszczony wzrok nieszczęsnej, która łapie się za głowę, z powodu dręczącego bólu, chwyta się za serce, co powoduje niemal zawał u matki, która nie może znieść cierpienia swojej dorosłej córki. Ojciec siwieje i bierze prace zlecone, aby chorej na depresję córce kupić nową lodówkę, zrobić remont, by chorowała w komforcie, a może kupić samochód? Wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że depresja przejdzie.
Malutka córeczka, któregoś dnia, widząc atak bólu i spuszczoną głowę matki, prosi dziadków, aby wezwali pogotowie. Lekarz kręci głową. Siwe włosy świadczą o dużym doświadczeniu. Ostateczny odczyt badań i diagnoza ”państwa córka jest zdrowa, jak koń, to wy wymagacie leczenia, na głowę, bo macie chore głowy!!! Wrzepiłbym takiej 10 szybkich na goły tyłek. Wstawaj leniu, ryknął”… i poszedł sobie.
Tak, tak!!! Zwykłe lenistwo, brak jakiegokolwiek celu w życiu, głupota, marnotrawstwo czasu, zwykłe ordynarne lenistwo i szantażowanie najbliższych: OTO DEPRESJE, JAKICH PEŁNO !!!!
Jakoś dziwnie nie dostrzegłam depresji u Małgosi, która kipi energią, ma mnóstwo pomysłów i marzeń, które realizuje jedno po drugim. I już słyszę, a bo jej się udało!!! A no tak. Zawsze się udaje, jeżeli ktoś nie marnuje czasu, wytycza cel i robi wszystko, aby go osiągnąć.
Wszyscy o 12.00 w nocy dostajemy 24 brylantowe godziny. Dostaje je każdy i mądry, i głupi, bogaty i biedny. Tylko od nas zależy, jak je wykorzystamy. Nikt nam czasu nie rozciągnie, ani go nie dokupi. Nie marnujcie więc nigdy czasu na lenistwo, marazm i patrzenie w sufit. Żyjcie pełnią życia. Starajcie się dzień zaczynać od porządkowania domu, tak, by lśnił i chciałoby się do niego wracać.
Zaplanujcie pyszny obiad i wracając z pracy zróbcie zakupy już na następny dzień. Zaplanujcie wyjście na spacer, odrabianie lekcji z dziećmi, wyjście do kina raz na jakiś czas, na pogaduchy z koleżanką, czytanie książek, serfowanie po internecie, pranie, prasowanie i znowu porządkowanie. A kładąc się spać, dziękujcie opatrzności za wspaniały, uporządkowany, czysty dom, śpiące szczęśliwe dzieciaki, za kromkę chleba, za życie. Życie cudowne, układające się zgodnie z waszymi marzeniami i na miarę waszych możliwości.
Dziękujcie za słońce i wiatr, a także deszcz, księżyc i gwiazdy.
Jedna z nich świeci tylko dla Ciebie, bo jesteś jedyną i niepowtarzalną osobą w całym Wszechświecie. Ja to Wam mówię, z głębi swojego serca.
Pozdrawiam wszystkich, którzy kochają życie i tych, którzy pokochają je na nowo.

6 komentarzy:

  1. I tak i nie. Kiedyś śię tak czułam, przychodziłam z pracy, nie była w stanie nic robić, tylko siedzieć, albo leżęć. Jakiś czas to trwało, w końcu poszłam do lekarza i zrobiłam podstawowe badania w tym na poziom żelaza. Przy czym lekarka nawet mi powiedziała, że to z lenistwa tak mam. Okazało się, że mam niesamowicie niski poziom żelaza, stąd takie zachowanie. Dlatego warto pamiętać, że w zdrowym ciele zdrowy duch.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cos takiego jak depresja jednak istnieje, dystymia, i nie chodziu tu o udawanie, tylko o zaszczepioną bezradność, lęki przed działaniem. Kto jak nie rodzice powinni nauczyć dzieci życia, obowiązków, sumienności,tego że jest się wartościowym a nie kupą gówna, ale tak to jest jak rodzice tzw. bachorom poswięcają za mało uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo słuszna uwaga.
    Wiele osób, które były bliskie samobójstwa , wyzdrowiały w tempie błyskawicznym po intensywnym odrobaczeniu i obniżeniu poziomu homocysteiny.Poza tym 20 km dziennie marszobiegu.Martwiły się tylko o bolące nogi, a nie o to ,ze mają depresję. Są także przypadki szczególne, ale tym zajmują się już tylko dyplomowani egzorcyści.
    Dziękuję za ciekawy wpis do szerszej dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  4. A zna pani takiego egzorcyste? Ja znam dwóch dyplomowanych, moi naiwni zjebani starzy, jakoś ich egzorcyzmy nie przywróciły mnie do normalnego stanu.... nie widzę powiązania, marszu i bolących nóg do nieradzenia sobie z sytuacjami stresującymi np; w domu, szkole, pracy, czy gdzie kolwiek poza domem +finanse. Ja też byłem bliski samobójstwa i to raczej za sprawą własnie tzw. bata. Nie zawsze nękanie sprawi że zachce się działać. A tacy ludzie jak ja nie biorą się z powietrza a za sprawą wychowania..... Ciężko dożyć do działan w stresie, do tego z wieloma uzależnieniami, ale tak już jest jak się pozwala dzieciom robić co chce, a teraz trzeba za to płacić swoim charakterem..

    OdpowiedzUsuń
  5. Depresja istnieje i jest bardzo poważną jednostką chorobową. Niedobór niektórych witamin i biopierwiastków upośledza pracę mózgu, a to często objawia się bardzo poważnymi zaburzeniami neurologicz­nymi i psychiatrycznymi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Absolutnie zgadzam się z tym. Ludzie nie mają i nie chcą mieć świadomości,ze w pożywieniu nie mamy już prawie nic,żadnych zasobów mineralnych i witaminowych.O tym fakcie pisał już w latach 60 siątych prof. Julian Aleksandrowicz , jeden z największych lekarzy świata.
    Ale.Często ludzie smutek,żal, melancholię nazywają depresją. Lecą do psychiatry i łykają różne świństwa, które powodują pogłębianie się takiego stanu i prowadzą do ciężkich schorzeń neurologicznych,a wówczas jest kłopot.....
    25 km ostrego marszu.Potem okazuje się, że bolą nogi, trzeba leczyć odciski , a deperesji brak.Łopata i kopanie 1 ara dziennie, oczyszczanie rowów i pomaganie innym.Nie ma depresji.Mam ogromne doświadczenie w tym zakresie.Na kilkaset przypadków, jedna osoba miała kliniczne zaburzenia potwierdzone przez lekarza , a i tak z pomocą naturoterapeuty i mądrego lekarza wyszła z tego szybko.W każdym przypadku pokonanie skrajnego lenistwa, użalania się nad sobą i brak chęci uwolnienia innych osób od swoich problemów, prowadziła do fantastycznych rezultatów.

    OdpowiedzUsuń